Tuesday, October 16, 2007

Mid-Western Regional Orthopaedic Hospital w Croom w hrabstwie Limerick.

Dzisiaj (11 sierpień 2006) chciałabym podzielić się z Wami, moimi wrażeniami z wizyty w szpitalu ortopedycznym z naszą Małą.


Otóż zaraz po przyjeździe do Irlandii, przyszła do nas public health nurse, która dostarczyła nam
książeczkę zdrowia i zaprosiła na ocenę naszej Córeczki do ich ośrodka zdrowia.
Według założeń ocena stanu zdrowia dziecka i jego rozwoju odbywa się:

1. Primary visit - zaraz po wypisaniu ze szpitala (dokonywana przez public health nurse)
2. 6 Week Health Check - w wieku 6 tygodni (dokonywana przez GP)
3. 3 Month Health Check - w wieku 3 miesięcy (dokonywana przez public health nurse)
4. 7-9 Month Health Check - w wieku między 7 a 9 miesięcy (dokonywana w lokalnej
health clinic przez area medical officer i public health nurse)
5. 18-24 MHC - dokonywana przez public health nurse
6. 3.3-3.5 Year Health Check - w wieku między 3.3 a 3.5 roku, dokonywana przez public health nurse.


Na przeglądzie 7-9 MHC nasza Córeczka miała 10 miesięcy, więc pewne przesunięcia w wieku
dziecka są spokojnie akceptowane. Wypytano nas tam o wszystko, między innymi o bioderka.
Jako że Madzia urodziła się z lekką dysplazją bioderka, która była od razu zauważona w szpitalu, a następnie leczyliśmy ją prywatnie z rewelacyjnym skutkiem, przed wyjazdem upewniliśmy się,
że wszystko jest w porządku. Opowiedzieliśmy to wszystko, chyba jednak pani nie ufała naszym
opowieściom za bardzo, bo za dwa miesiące dostaliśmy wezwanie na wizytę do Mid-Western Regional Orthopaedic Hospital w Croom w hrabstwie Limerick.

Jak więc łatwo można zuważyć - na wizytę czekaliśmy 2 miesiące, jest to jedyny szpital ortopedyczny na cały Mid- West. Aby dojechać tam, trzeba było oczywiście wziąć urlop, dojazd autem zajął nam prawie 2 godziny.
Wizytę mieliśmy wyznaczoną na 10.30. Do gabientu weszliśmy po 2 godzinach czekania. Nie mówiąc już o potwornych warunkach (malutka salka, grający cały czas telewizor, brak oddzielnej poczekalni dla małych dzieci i starszych ludzi, potworny brak organizacji, ludzie stojący na korytarzu, okropna ubikacja , ciasnota, jednym słowem brak pieniędzy widoczny na każdym kroku).

Na końcu jeszcze 20 minut czekania już w gabinecie, gdzie na 3 różnych leżankach osłoniętych zasłonkami leżały czekające osoby. To wszystko miał na głowie 1 lekarz. Muszę mu przyznać, był bardzo miły, potwierdził, że wszystko jest okej. Niesamowite podejście do pacjenta.

Po wyjściu ze szpitala czułam się tak, jakby mnie ktoś przepuścił przez magiel. Zastanawiałam się, po co tam jechaliśmy? Przecież wiedzieliśmy, że wszystko jest w porządku. No nic, tyle mojego marudzenia nad publiczną wizytą out-patient w szpitalu ortopedycznym w Croom.

No comments: